Od szczypty soli po lukrowane baby. Wielkanocne zwyczaje bez tajemnic
Jak przystało na uroczystość w samym sercu wiosny, Wielkanoc to czas przemian. Zarówno ludzie, jak i otaczająca ich przyroda nie tylko budzą się do życia po długiej zimie, ale są już w pełnej mobilizacji do działania. Podczas gdy powietrze wypełnia szum pracowitych owadów i śpiew ptaków, my (...)
Jak przystało na uroczystość w samym sercu wiosny, Wielkanoc to czas przemian. Zarówno ludzie, jak i otaczająca ich przyroda nie tylko budzą się do życia po długiej zimie, ale są już w pełnej mobilizacji do działania. Podczas gdy powietrze wypełnia szum pracowitych owadów i śpiew ptaków, my uwijamy się, by na naszych świątecznych stołach niczego nie zabrakło. W rezultacie wielkanocną atmosferę opisać można jednym słowem: obfitość. Alleluja!
Zacznijmy ab ovo, czyli od jaja. Wydawać by się mogło, że w okresie wielkanocnym jajka są po prostu wszechobecne. W postaci kolorowych pisanek zdobią sklepowe półki i witryny, w hurtowych ilościach występują w świątecznych przepisach, no i oczywiście… wyskakują z lodówki. Trudno uwierzyć, że kiedyś jajka darzono jeszcze większym szacunkiem i zainteresowaniem! W dawnych czasach były one nie tylko symbolem początku, ale także gwarancją powodzenia nowych inicjatyw. Wiele słynnych budowli, jak na przykład Kościół Mariacki, kryje w swoich fundamentach szczęśliwy amulet w postaci jajka. Wmurowane w ściany miało uchronić budynek przed nieszczęściem. Przy pomocy jajka odczarowywano także domostwa, stodoły oraz zamieszkujące je zwierzęta.
Choć już nie zaklinamy w ten sposób dobrego losu, jajka wciąż pełnią bardzo ważną rolę podczas obchodów Wielkanocy. Zachowały status symbolu odrodzenia, a co za tym idzie – najważniejszego składnika tzw. święconki. Poza nimi znajduje się w niej kilka innych produktów, które mają ogromne znaczenie symboliczne. Żadna część święconki nie trafiła do koszyczka przez przypadek i żadna nie może się zmarnować!
Koszyczek pełen symboli
Poza misternie ozdobionym jajeczkiem, w każdym koszyczku musi znaleźć się kawałek pieczywa. To oczywiście „chleb powszedni” – symbol wszystkiego, co niezastąpione. Jednak nie samym chlebem człowiek żyje! Aby święconka zapewniła wszystkim domownikom powodzenie, obok skromnego pieczywa musi się w nim znaleźć kawałek pysznego, drożdżowego ciasta. Taki wypiek to symbol talentu i pracy kucharzy i kucharek, którzy osładzają swoim bliskim życie na co dzień. Wyjątkowy charakter świąt podkreślimy, umieszczając w koszyczku także produkty, które dawniej rzadko gościły na stole. Kawałek kiełbasy lub wędliny, a także masło i ser, choć nie należą już do towarów luksusowych, wciąż stanowią wielkanocny symbol dostatku i radości z zakończenia postu. W koszyczku nie może zabraknąć także przypraw. Sól, pieprz czy chrzan to nie tylko idealny dodatek do wielkanocnego śniadania. To także dawne symbole oczyszczenia, a nawet – jak w przypadku chrzanu – naturalny suplement diety ułatwiający trawienie.
Czas spotkań i dzielenia się radością i… słodkością
Choć skład koszyczka ze „święconym” od lat pozostaje ten sam, zmienił się sposób pozyskiwania wielkanocnego błogosławieństwa. Współczesne koszyczki często zawierają symboliczne ilości składników. Są na tyle kompaktowe, by w poranny spacer do kościoła zabrać je mogli nawet najmłodsi członkowie rodziny. Nasi przodkowie traktowali święcone śniadanie dużo bardziej dosłownie! Ilość jedzenia, które bogaci dworzanie szykowali do poświęcenia, uniemożliwiała jakikolwiek transport i zmuszała duchownych, by to oni podróżowali po okolicy z zapasem święconej wody. To naszym hojnym przodkom zawdzięczamy tradycję wspólnego stołowania, wzajemnych odwiedzin oraz pokazywania „czym chata bogata”! Warto pójść za ich przykładem i spędzić ten wyjątkowy czas nie tylko z najbliższą rodziną, ale wszystkimi, którzy sprawiają, że czujemy się dobrze – nie tylko od święta. Aby łatwiej było się dzielić wielkanocną radością, proponujemy wymienić tradycyjną drożdżową babę na smakowite mini-babeczki. Ten uroczy, lukrowany przysmak będzie pięknie prezentował się w koszyczku, a rozbrajająco łatwy przepis od ekspertów marki Delecta nakłoni do wypieków nawet początkującego domowego cukiernika.
Minibabeczki drożdżowe z lukrem i cukrem pomarańczowym
Składniki:
Ciasto:
· 1 opakowanie ciasta drożdżowego Delecta
· 3 jaja
· 300 ml mleka
· 100 g margaryny
Lukier:
· 100 g cukru pudru
· 1 łyżka soku z cytryny
· 1 opakowanie cukru ze skórką pomarańczową Delecta
Na początku w garnku podgrzewamy mleko i margarynę, aż do rozpuszczenia. Gotowy roztwór studzimy do momentu, aż będzie letni. Następnie, do wysokiego naczynia wsypujemy mieszankę do wypieku domowego ciasta drożdżowego Delecta, dodajemy jaja i stopniowo wlewamy mleko z margaryną. Całość miksujemy około 5 minut. Gotową masę przekładamy do form na mini-babeczki i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 30 minut. Po tym czasie wstawiamy babeczki do zimnego piekarnika i pieczemy w temperaturze 180°C (bez termoobiegu) około 30 minut. Jednocześnie sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto jest gotowe. Cukier puder i sok z cytryny podgrzewamy do uzyskania lukru, którym polewamy wystudzone babeczki. Wierzch babeczek posypujemy cukrem pomarańczowym. Smacznego!
Nadesłał:
38PR
|